KRÓL Hamlecie, własne twoje bezpieczeństwo, Którego pragniem, tak jak opłakujem To, coś uczynił, wymaga, ażebyś Czyn ten niezwłocznym opłacił wyjazdem. Gotuj się przeto; okręt już pod żaglem, Wiatr sprzyja; orszak twój czeka i wszystko Wskazuje–ć drogę do Anglii. HAMLET Do Anglii? KRÓL Tak jest, Hamlecie. HAMLET Dobrze.
Fot. M. Badowska
Niektóre produkcje zasługują na dobry Remake. Tym razem, zamiast płynąć do Barcelony przyszedł rozkaz odstawić pewnego jegomościa na angielskie wybrzeże. Czy uda nam się tam dopłynąć? Jakie zwroty akcji (oprócz tych przez sztag i rufę) czekają nas po drodze? Jedno jest pewne – DRAMATU NIE BĘDZIE.
Płynąć będziemy wytrwale, najmarniej przez trzy doby. Wieczorami zawiniemy do bezpiecznych zatok, gdzie przy ognisku posłuchamy gitary i ryku jeleni, niosącego się po wodzie. Może się zdarzyć, że jak to często bywa w Brytanii morze pokryje się mgłą i przez przypadek trafimy w zupełnie dzikie Bieszczady po sezonie, tak więc jest to wyprawa tylko dla najtwardszych i najbardziej nieustraszonych.
Do portu w Polańczyku, a później na ześrodkowanie dotrzemy najprawdopodobniej własnymi środkami komunikacji. W ten sam sposób wrócimy późnym wieczorem w niedzielę.
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa: http://www.skpb.waw.pl/wyjazdy/regulamin-wyjazdow.html
28.09 - 2.10.2016 wyjazd z Warszawy we wtorek 27.09 późnym wieczorem (zbiórka o godz. 23:30 na Dworcu Zachodnim PKS) powrót do Warszawy w niedzielę 2.10 o godz. 20:45 na Metro Wilanowska
Dla kogo:
Dla każdego kto ma wygodne buty i ochotę na górską wędrówkę. Może być jeden dzień intensywniejszy, ale spokojnie - zatroszczymy się o to, żeby każdy dał radę :-)
O wyjeździe:
Chcesz się zrelaksować przez kilka dni z dala od cywilizacji, pozytywnie zmęczyć wędrując po chyba najpiękniejszych polskich górach, zachwycić się ich wczesnojesiennymi kolorami, zobaczyć niemało bieszczadzkich atrakcji, poznać fajnych ludzi, a to wszystko z Szekspirem (a może... Szejkiem i Zbirem?). No to dawaj! – jedziesz z nami w Bieszczady!
Trasa będzie trochę wymagająca – ale mamy tylko 5 dni i jedziemy po to, żeby na maksa wykorzystać ten czas! :-)
fot. Marcin Błoński
Zadbamy o:
widoki
dużo jedzenia
trochę zmęczenia
o odpoczynek też zadbamy ;-)
o inne niespodziewanki zadbają Szejk i Zbir :-P
fot. Marcin Błoński
Będzie szansa zamoczyć się w ciepłej (oby jeszcze!) wodzie Jeziora Solińskiego, odwiedzić najbardziej klimatyczne bieszczadzkie schroniska, zwiedzić najbardziej urokliwe bieszczadzkie cerkiewki, wygrzać się w Słońcu na Połoninie Wetlińskiej (może nawet podziwiać jego zachód i wschód), dojść do trójstyku granic, zobaczyć unikalne urwisko w Bieszczadach, świetnie się bawić na ześrodkowaniu rajdu w Balnicy, a na koniec także przejechać się wąskotorową kolejką bieszczadzką (jedziemy!).
ok 250 - 290 zł (pracujemy nad tym, aby był maksymalnie niski; koszt będzie zależał od tego jak szybko się zapiszesz - im wcześniej tym koszt przejazdu będzie niższy)
Listę potrzebnego wyposażenia podeślemy via e-mail zapisanym uczestnikom.
Zapraszamy!
* Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa www.skpb.waw.pl
Naszej beskidzkiej chacie u stóp Wzgórza Franków jesienią stuknie 10 lat. Zapraszam więc na imprezę urodzinową w dniach 3-4 września.
Jeśli chcecie pożegnać lato w Beskidzie Niskim, urodzinowe spotkanie chatkowe będzie do tego świetną okazją! Zapraszamy na nie zarówno wieloletnich przyjaciół naszego domu w górach, gdyby nie prawie setka takich osób, nie moglibyśmy go kupić w 2006 roku, jak i tych, którzy jeszcze w nim nie byli.
Zapraszamy na około tygodniowy wypad w niedalekie Ukraińskie Karpaty. Zahaczymy o Połoninę Borżawę atakując najwyższy jej szczyt Stoj, a także wejdziemy w Bieszczady Wschodnie, gdzie zdobędziemy Pikuja, poszukamy starych słupków granicznych i dotrzemy do przełęczy Użockiej tuż pod polską granicą. Śpimy w namiotach, a cały sprzęt i jedzenie nosimy ze sobą na plecach. Gotujemy na ogniskach i może czasem na kuchence.
Termin: 13-21 sierpnia 2016 r. Miejsce: Góry Olbrzymie (Karkonosze i Góry Izerskie) i Rudawy Janowickie Charakter wyjazdu: pieszy, schroniskowy Prowadzący: Mariusz Pietrzak "Dzidek"
Z przyjemnością informujemy, że ześrodkowanie tegorocznego, 57-go Studenckiego Rajdu Połoniny „Szekspir chodzi mi po głowie” odbędzie się 1-2 października 2016 r. w Balnicy.
Będzie to wspaniała okazja do powitania jesieni w Bieszczadach. Czy nie jest to najlepsze miejsce, aby sprawdzić jak barwnej scenerii mogą dostarczyć liście buków i trawy połonin? Dlatego warto zarezerwować sobie ostatni tydzień września i pojechać z nami w góry!
Charakter trasy: Kobieca, piesza, nocleg pod dachem
Termin: 18.06-19.06
Wyjazd: z Warszawy w piątek 17.06 ok. północy Powrót: do Warszawy w niedzielę 19.06 późnym wieczorem
Dla kogo: Dla każdej dziewczyny, posiadającej dobry humor i spódnicę :)
O wyjeździe:
Dziewczyny, czas na nas! Jeśli jesteś reprezentantką płci pięknej, posiadasz spódnicę i trochę chęci do noszenia swojego plecaka, to ten wyjazd jest właśnie dla Ciebie :) Zamierzamy wjechać na szczyt góry, skąd złapiemy promienie słońca odbijające się od tafli jeziora, z gracją i wdziękiem przemaszerować szlakiem buków do przysiółka Łysina, gdzie czekają nas jedne z najpiękniejszych beskidzkich panoram, a także owiane tajemnicą skały Zamczysk. Następnego dnia zobaczymy co słychać na Gibasach, oraz dowiemy się jak żyły kiedyś nasze żywieckie przodkinie.
Zapisy i pytania: jak najszybciej! u mnie- Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
BRAK WOLNYCH MIEJSC
Atrakcje wyjazdu: -kolejka z Gubałówki w Beskidach - jezioro na czubku góry! -skały, zamczyska, jaskinia -panoramy i panoramki na najwyższe szczyty Beskidów - trochę regionalizmu w Żywieckim Parku Etnograficznym -masa kobiecej energii
Opalanie nad jeziorem na czubku góry (fot. własna)
Trochę beskidzkich widoczków (fot. własna)
Zamczyska (marcinnowak.eu)
A Ty którą spódnicę wybierasz? (papilot.pl :))
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa www.skpb.waw.pl
Charakter trasy: Namiotowa (w przypadku złej pogody chatkowa)
Termin:
11.06-12.06 Wyjazd: z Warszawy w piątek 10.06 ok. 15 (nocleg z pt na sob na miejscu) Powrót: do Warszawy w niedzielę 12.06 ok. 23
(Można dołączyć na trasie)
Dla kogo:
Dla każdego, kto chce poczuć wakacje już w czerwcu, ma siłę wchodzić i schodzić z plecakiem, i lubi niezależne kino francuskie (albo i nie).
O wyjeździe: Imbir i czosnek. Gorce i Pieniny. Gar z ogniska i smaczne jedzenie. Łono natury i Szczawnica pełna kuracjuszy. Góry i woda. Pary niedobrane i pokęcone jak Dunajec, którym spłyniemy. Jeśli czujesz się zaintrygowany oraz masz poczucie, że Ty i góry to para (nie)dobrana, to nie wahaj się ani chwili.
Koszt: ok. 241zł (w tym koszt spływu przełomem Dunajca: 49zł)
4.06-5.06 Wyjazd: z Warszawy w piątek 3.06 ok. północy Powrót: do Warszawy w poniedziałek 6.06 nad ranem
(Można dołączyć na trasie)
Dla kogo: Dla każdego, kto nie może się doczekać wakacji, chce uciec w Bieszczady choćby na dwa dni i ma sentyment do irańskich rodów królewskich.
O wyjeździe: Był tu brat i syn szacha Iranu, książę Abdul Reza Pahlawi, Edward Gierek i „wielki łowczy” płk Kazimierz Doskoczyński, a teraz możesz być i Ty. I to z nami. Nie ma co się więc wahać, tylko wakacje zacząć już w czerwcu, zobaczyć w końcu jakiś koniec świata ( i nawet na nim spać!), połazić po krzakach, zjeść obiad z gara, posłuchać fajnych opowieści i świetnie się bawić. B-dy w wydaniu mniej oklepanym.
Koszt: ok. 220zł (przewidujemy zwroty, a im szybciej się zapiszesz, tym taniej!)
Prowadzący: Blanka Błaszczak i Paweł Bieniek
Trasa: Widełki - Pukowe Berdo - Muczne - Jałynowaty - Dydiowa - Czereszenka - bród na Sanie - Smolnik (a może jednak Lutowiska?)
Trasa może ulec zmianom.
Zapisy i pytania:
Blanka Błaszczak – blanka.bebe(at)gmail.com
Paweł Bieniek – pawbieniek(at)gmail.com
Atrakcje wyjazdu:
- jest duża szansa na mikrofon w busie Sanok - Widełki i co się z tym wiąże gawędę przewodnicką
- spacer skrajem UE
- czerwcowe czereśnie, czyli widoki na Czereszenkę i Czeresznię (na tą może nawet wejdziemy)
- Pukowe Berdo z ładnym widokiem na świat
- wizyta w Mucznem, które w latach 70 było ośrodkiem wczasowym dla ówczesnej władzy a teraz nawet PKS nie dojeżdża
- nocleg w Dydiowej w towarzystwie derkaczy (tu PKS nigdy nie dojeżdżał)
- przejście przez bród na Sanie w Żurawinie (obowiązkowo sandały!)
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawahttp://www.skpb.waw.pl/wyjazdy/regulamin-wyjazdow.html
Zacznijmy od tego, że prowadzący nie chciał organizować tej trasy, ale musiał wyrobić dniówki.
Teraz tak, na temat trasy. Nie oszukujmy się, Beskid Niski to nie Himalaje, pięknych widoków bym się nie spodziewał. Trasa będzie głównie wiodła krzalem, częściowo szosą. Na początku zobaczymy Besko – zabitą dechami dziurę (sorry mieszkańcy), do której nikt nigdy nie przyjeżdża. Stamtąd pójdziemy w stronę Mymonia, przy którym przewodnik będzie zachwycał się jakąś osadą nieistniejącą od tysiąca lat. Potem przez Jar Wisłoka. Załączam zdjęcie porównawcze, jaka wielka to atrakcja.
Jar Wisłoka (fot. beskidzkiewedrowanie.pl)
Wielki Kanion (fot. arch. własne)
Za Jeziorem Sieniawskim będziemy 2 dni kręcić się w kółko w okolicach miejscowości Puławy. Atrakcji nie będzie. Krzal, kleszcze i bezsensowne podchodzenie do góry, żeby potem zejść. Potem dojdziemy na ześrodkowanie, na którym – jak co roku – będą durne gry a potem śpiewanie smętów przy ognisku. Oczywiście jeśli wszystko się uda, bo przewodnik znany jest z tego, że potrafi zgubić się na prostej drodze, więc za dużo bym sobie nie obiecywał – może się zdarzyć, że będziemy wychodzić rano, a o północy będziemy w czarnej – jak to się mówi – gęstwinie.
Jeśli chodzi o atrakcje, rozrywkę i ludzi, to będzie naprawdę smętnie. Przewodnik nie potrafi grać na gitarze ani śpiewać, a wieczorami jak już zrobicie mu obiad i zje – kładzie się spać, bo mówi, że musi wypocząć przed następnym dniem. Najlepsze świadectwo wystawia mu fakt, że jak organizował poprzednio trasę na Połoninach, to nikt się na nią nie zapisał, bo wszyscy wiedzieli, czego się spodziewać.
Co do jedzenia, prowadzący znany jest z tego, że nie umie gotować, więc przez 4 dni będziemy wtranżalać makaron z kiełbą i sosem pomidorowym. You have been warned.
Wyposażenie – musicie mieć namioty i nosić je ze sobą. Także lekko nie będzie, ale nie jedziecie chyba dla przyjemności.
Trasa nie będzie nawiązywała do Astrid Lindgren, bo przewodnik ma to w nosie.
Jest jedna zaleta tej trasy. Nawet jeśli jesteś największym pesymistą, to i tak będziesz się czuł jakbyś widział świat zawsze przez różowe okulary, przyrównując się do prowadzącego. Dopóki oczywiście nie zostawi Cię gdzieś po drodze, zapomniawszy policzyć grupę...
Jeśli naprawdę nie ma miejsca na innych trasach i musisz pojechać na tę trasę, zastanów się jeszcze raz.
Jeśli sprawdziłeś dwa razy i wychodzi na to, że jednak musisz jechać z Miseczką, napisz maila na adres: bedziebardzopieknie małpa gmail.com (i nie spodziewaj się rychłej odpowiedzi).
Trasa Zuzi
Charakter trasy:
Trasa rekomendowana
Termin: 30 kwietnia-03 maja 2016
Wyjazd: z Warszawy w piątek 29 kwietnia wieczorem Powrót: do Warszawy we wtorek 3 maja późną nocą
Jeśli nie pasuje Wam termin, to oczywiście zachęcam do dołączania w trakcie i wyjeżdżania wcześniej – napiszcie, jak by Wam było najwygodniej i postaramy się coś wymyślić (jednak proszę, w granicach przyzwoitości!).
Koszt:
Taniej się nie da: zapłacimy tyle, ile kosztuje bilet (ok. 100 zł w dwie strony) plus to co zjemy (a zakupy robimy hurtowo!) i ile drewna wypalimy. Razem około 250 złotych polskich.
Prowadzący:
Zuzia Smoczyńska
Opis trasy:
Właściwie nieważne gdzie w Beskidzie Niskim – wszędzie jest pięknie. A zwłaszcza wiosną – trawa jest totalnie najzieleńsza jak się da, kwitną drzewa owocowe i wszystko pachnie. Poza tym przy odrobinie szczęścia jest już tak ciepło, że można leżeć na łące i się opalać, ale przy okazji nie pocić się na podejściach, można moczyć nogi w rzece i jeść lody pod sklepem.
Na naszej trasie zobaczymy między innymi takie atrakcje jak Kanion Wisłoka, który wygląda jak prawdziwy kanion, Polany Surowiczne, wielkie, otwarte i ze starą dzwonnicą owianą legendami, cerkiew w Króliku Wołoskim, ze ścianami w dziurach od kul (albo dziurami od kul w ścianach hehe) i Duklę, gdzie na rynku można siedzieć, pić oranżadę i nic więcej nie robić, bo jest tak super. Poza tym po drodze będą łąki, lasy, dolinki, chatki, sady i potoki.
Beskid Niski nazywa się tak, ponieważ jest niski. Góry są małe i jest ich niewiele. Więc chodzenia nie będzie dużo, a jeśli już to w formie spokojnej i zrelaksowanej, z częstymi przystankami, śpiewami dodającymi otuchy i grami towarzyskimi. Będziemy spać w namiotach (więc weźcie ciepłe rzeczy), co ma taki plus, że pierwszą rzeczą, na którą natykamy się rano po obudzeniu jest świeża, pachnąca, zielona trawa, a ostatnią przed snem – niebo całe w gwiazdach. Załączam zdjęcie porównawcze, żebyście wiedzieli jak to wygląda.
Namiot w Beskidzie Niskim (fot. przemekpasnik.pl)
Namiot w Wielkim Kanionie (for. arch. własne)
Jemy z ogniska, co jest super, bo jeśli będzie smacznie, to fajnie samo przez się, a jeśli będzie niesmacznie to przynajmniej schudniemy (dla tych co chcą schudnąć) albo będziemy dojadać słodyczami (dla tych, co nie chcą schudnąć).
2 maja spotykamy się z innymi trasami na ześrodkowaniu w Zawadce Rymanowskiej. Będzie bardzo dużo ludzi, wielkie ognisko, śpiewy do rana i konkursy z nagrodami. Można znaleźć męża lub żonę, zjeść wiele pyszności, wygrać mapę i zawrzeć wiele przyjaźni.
Ogólnie trasa zapowiada się super, więc proszę bez wahania pakować dobry humor do plecaka, i wysyłać zgłoszenia raz dwa!
Jeśli chcesz pojechać na trasę z Zuzią, napisz maila na adres: bedziebardzopieknie małpa gmail.com.
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa www.skpb.waw.pl.
And it's cold on a tollgate Where the Caledonian blues Cold on a tollgate God knows what I could do with you And It's what it is It's what it is now
Mark Knopfler, What It Is
Góry Kaledońskie w rejonie Carn Eighe
Czas na długo zapowiadany powrót do źródeł. Zapraszamy na wspólną wędrówkę po najciekawszych pasmach górskich północno-zachodniej Szkocji. Przez pierwsze kilka dni będziemy pokonywać odludne bezdroża Gór Kaledońskich, a następnie udamy się na Wyspę Skye aby podziwiać krajobrazy styku lądu i morza w paśmie Cullin. Zobaczymy również jedne z najbardziej znanych szkockich zamków – Eilean Donan oraz Dunnottar. Nie zabraknie: strzelistych wierzchołków, śródgórskich jezior, stawów i wodospadów, wielkich przestrzeni oraz wszędobylskich meszek.
Charakter wyjazdu: wędrowny, namiotowy. Dla osób z względnie dobrą kondycją i minimalnym obyciem w trekkingu wysokogórskim, którym nie straszne duże przewyższenia i kapryśna pogoda.
Koszt: sumarycznie +/- 1600 PLN (jeszcze liczymy), im wcześniej się zdecydujecie, tym koszt będzie niższy ze względu na cenę biletów.
Zapisy: przez formularz. Ilość miejsc ograniczona (do 15 osób).
Brak miejsc! Zapisy na listę rezerwową.
Transport: Lecimy samolotem linii Wizzair z Warszawy do Aberdeen, wracamy w ten sam sposób. Bilety kupujemy indywidualnie z każdym z zapisanych uczestników, ze względu na zróżnicowane ceny lotów.
Więcej informacji wyślemy zainteresowanym drogą mailową.
Góry Cullin, Skye
Zatoka Loch Scaviag, Skye
Zamek Eilean Donan
Zgłoszenie się na wyjazd jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu się i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa http://www.skpb.waw.pl/wyjazdy/regulamin-wyjazdow.html.
Zdjęcia: Nick Bramhall: https://www.flickr.com/photos/black_friction/4723210063/ Jens W.: https://rreckless.wordpress.com/2015/11/28/loch-coruisk/#jp-carousel-1806 http://graemeritchie.com/flickrThumbs.asp?txtAlbum=72157636722617425 https://ness64.wordpress.com/2014/04/23/munros-and-tops-n-of-glen-affric/ https://scotsroots.wordpress.com/tag/scottish-castles/
Trasa dla wszystkich chętnych, którzy lubią z plecakiem chodzić po górach. Nie trzeba mieć dużego doświadczenia, wystarczą dobre buty, plecak i dobry humor :)
Trasa i atrakcje
Komańcza – Jaśliska – Zawadka Rymanowska – Dukla
Po drodze sprawdzimy, co kryje góra Kamień, poszukamy jaskiń, zejdziemy do podziemi, a także wejdziemy na Babę a potem dla równowagi na Piotrusia. Nie zabraknie też możliwości kąpieli w rzece podczas przekraczania Jasiołki.
- Opowiedz, dziadziusiu, jak uciekłeś! - Och, och – powiedział dziadziuś. – Przecież słyszałyście to już tyle razy. Prosiłyśmy go jednak tak bardzo, że zgodził się i opowiedział. Potem Anna powiedziała: - To musi być strasznie przyjemnie uciec. Ja sama miałabym na to ochotę! - Lecz naprzód musieliby być jacyś źli ludzie, od którychś musiałabyś uciekać – powiedziałam.
- To wcale niepotrzebne – powiedziała Anna. – Można przecież uciec tak w ogóle. Troszeczkę! I potem wrócić. - Och tak! Zróbmy to! – zawołałam.
Astrid Lindgren Dzieci z Bullerbyn
Plan jest taki, że uciekamy z domu. Od dzwoniących telefonów, terminów, obowiązków, szefa i troskliwej mamusi. Od codzienności i pośpiechu. W dzikość, zieloność
i ciszę. Robimy wiosenne porządki w głowie, wietrzymy uszy, przecieramy oczy i przeciągamy się leniwie.
Trasa stowarzyszona - przygotowana przez uczestników kursu przewodnickiego SKPB Warszawa w ramach szkolenia praktycznego (tzw. SGO) i prowadzona pod opieką przewodnika SKPB.
Dokąd? Tam, gdzie nas nie znajdą J Z dala od cywilizacji i zasięgu, w Beskid Niski. Będziemy iść z Krempnej przez Iwlę, Teodorówkę, Duklę, Chyrową, Ropiankę, Piotrusia, Zawadkę Rymanowską (ześrodkowanie), Cergową, zakończymy w Iwoniczu.
Na zdjęciu widok z chaty w Teodorówce na Cergową, zaliczymy oba :)
a przy odrobinie szczęścia może nawet taki widok? :)
Jak? Na piechotę, ze skromnym dobytkiem na plecach. Śpimy w chatkach studenckich, trzeci nocleg na ześrodkowaniu w dużym namiocie.
Kiedy? Wyjazd z Warszawy w piątek 29 kwietnia późnym wieczorem Powrót 3 maja bardzo późnym wieczorem.
Za ile? około 250 zł
Dla kogo? Dla każdego, komu marzy się ucieczka z domu!
AKTUALIZACJA - miejsca zapełnione, przyjmujemy zapisy wyłącznie na listę rezerwową!